piątek, 16 listopada 2012

niespodzianka

nie próżnujemy, przyjeżdżamy wczoraj na budowę a tak już stoi piętro do poziomu 1,50m!
szaleństwo.





ale to nie ta niespodzianka...największą niespodziankę sprawił nam wczoraj pan cieśla. Domin dzwoni żeby się z nim umówić na termin, mowi murarze końćzą można wchodzić a on na to, że przecież on u nas nic nie robi tylko materiał przywozi. Konsternacja. Domin wbity w podłoge, oboje zaczynamy się zastanawiać kto tu zwariował my czy on? byliśmy na spotkaniach oboje i damy sobie wszystkie 4 ręcę uciąć, że umawialiśmy się z nim na robote. przecież nie kupilibyśmy drzewa od niego jeśłi nie jest nasyzm wykonawcą? już sama nie  wiem...chce nas wystawić? nie odbierałby telefonu...sytuacja zabawna chociaż kończy nam się troche czas i musimy jakoś ta sprawę załatwić...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz